Hymn Szkoły
"Pan Teodor"
Skąd przychodził, kto go znał
Kto mu rękę podał, kiedy
Nad rowem siadał, wyjmował chleb,
Serem przekładał i dzielił się z psem.
Tyle wszystkiego, co z sobą miał.
Pan Teodor
Czapkę z głowy ściągał gdy wiatr gałęzie chylił drzewom.
Śmiał się do słońca i śpiewał do gwiazd.
Drogę bez końca co przed nim szła
Znał jak pięć palców, jak szeląg zły.
Pan Teodor
Nikt nie pytał skąd się wziął, gdy do ognia się przysiadał.
Wtulał się w krąg ciepła jak w kożuch
Znużony drogą wędrowiec boży.
Zasypiał długo, gapiąc się w noc.
Pan Teodor
Aż nastąpił taki rok
Smutny rok tak widać trzeba.
Nie przyszedł Teodor zieloną wiosną.
Miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło.
I choć niejeden wytężał wzrok,
Choć lato pustym gościńcem przeszło,
Z rudymi liśćmi, jesieni schedą,
Wiatrem niesiony popłynął w przeszłość.Pan Teodor